Szymon Ziółkowski Szymon Ziółkowski
630
BLOG

Pomoc Społeczna pilnie potrzebna

Szymon Ziółkowski Szymon Ziółkowski Kultura Obserwuj notkę 3

 

           Zamieściłem ostatnio tylko „suchą” interpelację, gdyż byłem na wakacjach z rodziną i nie miałem głowy do pisania. Nadrabiam zaległości. Najpierw w sprawie DPS.

           Jako radny powiatowy zaproszony zostałem na otwarcie Domu Pomocy Społecznej w Młodzieszynie. Gości przybyło co niemiara. Wojewoda Mazowiecki, marszałek, samorządowcy z powiatu i okolicznych gmin, urzędnicy powiatowi, pensjonariusze DPS i pracownicy i nie tylko. Witano chlebem i solą, ksiądz proboszcz z Młodzieszyna poświęcił nową siedzibę, a wstęgę przecinało kilka osób. Następnie zasiedliśmy aby wysłuchać historię budowy nowej siedziby. Sochaczewski DPS zmodernizowany został rzutem na taśmę, w ostatniej chwili jako 97 z 99 takich jednostek na Mazowszu. Gdyby to nie nastąpiło musiałby zostać bezpowrotnie zamknięty w bieżącym roku.

           Po szkicu historycznym i informacji o bieżącej działalności przyszedł czas na podziękowania. Dziękowali wszyscy (dopuszczeni do głosu) wszystkim (dopuszczonym do głosu). I to po kilka razy; przy czym nazwisko wicestarosty nie schodziło z ust dzierżących mikrofon. Można by pomyśleć, że duch tego samorządowca wprost przenika mury DPS-u. Nic dziwnego, że uzyskał tu wynik wyborczy (%) lepszy niż Łukaszenko na Białorusi.

            Wręczano sobie nagrody i upominki. Były także medale dla zasłużonych. Jak to z tymi medalami było to do końca nikt nie wie, nawet obdarowani których pytałem (za co, dlaczego, dla kogo, od kogo); ale faktem jest, że wręczał je starosta i otrzymywał starosta. Można by pomyśleć, że tu rozpoczęła się już część artystyczna, ale skecz i występy muzyczno-wokalne były później. Na przemówienia i głosy z sali nie starczyło już czasu, z resztą z przemówień i tak najważniejsze były przecież podziękowania dla wicestarosty.

           Następnie odbyło się zwiedzanie nowej siedziby DPS, a później nastąpił poczęstunek ze szwedzkim stołem dla wszystkich. Jedzenie było bardzo smaczne i miło gawędziło się w miłym towarzystwie. Sala jednak pustoszała, więc w końcu do domu zebrałem się i ja. Wychodząc wpisałem się do księgi pamiątkowej, jednak zastanawiał brak chętnych (chociażby z obowiązku) do żegnania. Zupełnie inaczej jak w czasie powitań. Gdy wyjeżdżałem z młodzieszyńskiego lasu opuszczając teren DPS oświecił mnie blask bijący z biurowej części tego obiektu, której nie prezentowano nam w czasie zwiedzania ośrodka. A tam impreza za zamkniętymi drzwiami dopiero się rozkręcała.

           Dlatego właśnie napisałem zamieszczoną w poprzednim wpisie interpelację. Skierowałem ją do starosty, a także (pismo o analogicznej treści) do przewodniczącej Rady Powiatu, którzy zapewne uczestniczyli w tym spotkaniu dla wybrańców i są odpowiedzialni za jego organizację.

           Jak można przeczytać zamieścił KTOŚ chronologicznie i obyczajowo poprawną odpowiedź. Podpisał się WANDABANDA. Mam nadzieję, że to jakaś Wanda z bandy (P.S.) Ciury i Korysia. Porównamy z odpowiedzią pana starosty i pani przewodniczącej, które oczywiście zamieszczę na blogu jak tylko otrzymam. Jednak jest to odpowiedź zbyt politycznie poprawna i niewiele co wnosząca. Ludzie pytają mnie mówiąc wprost, „czy była to pijacka biba garstki cwaniaków, co z samorządu za publiczne pieniądze uczynili sposób na własne życie?” Dlatego zachęcam adresatów interpelacji do odrobinę większego wysiłku i przekonania opinii publicznej (za moim skromnym pośrednictwem), że było inaczej.

           Wiem, że to nie jest proste, zwłaszcza dla ludzi, którzy nie dostrzegają jak ich własne czyny i postawy demaskują ich kompleksy i uwypuklają wcielaną przez nich w życie „proletaryzację kultury” i to nie tylko tej samorządowej. Bo czymże jest wręczanie samemu sobie medali za zrobienie czegoś, co zwykło się nazywać „psim obowiązkiem”? Nasz DPS został zmodernizowany jako 97 na 99 istniejących DPS-ów na Mazowszu. To przecież najbardziej szary koniec. Mimo to cieszymy się z tego wszyscy, ale bez przesady. Czymże jest imprezowanie za zamkniętymi drzwiami w gronie „wybrańców”, za publiczne pieniądze, w miejscu publicznym mającym służyć ludziom starym i schorowanym? Czy takie są prawa i przywileje samorządowców powołanych przecież do służby społecznej; czy też to ich kompleksy, głupota, a może dyskwalifikująca własność biednych ludzi nie dorastających do powierzonych im obowiązków? Może to właśnie im najbardziej potrzebna jest POMOC SPOŁECZNA? Najlepiej przy najbliższych wyborach.

                                                                         Pozdrawiam. Szymon Ziółkowski.

 

P.S. Banda: grupa, gromada ludzi, zwłaszcza zżytych z sobą, podobnych do siebie pod pewnymi względami, prowadzących podobny tryb życia. (Słownik języka polskiego. PWN 1978).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura