Balansowanie na krawędzi kłamstwa i obłudy.

Balansowanie na krawędzi kłamstwa i obłudy.

           Na wstępie zachęcam do wglądu na wpis: „Jak otwierano DPS” z 06.06.2011r.. Bardzo ciekawie rozwija się dyskusja.

           Balansowanie na krawędzi kłamstwa i obłudy to nieunikniony los tych, którzy muszą skrywać swe czyny i intencje, tych którzy muszą ukrywać swą wstydliwą historię.

           W przypadku ludzi władzy, w swych przejawach przybiera to zwykle formę z jednej strony oficjalnie forsowanej propagandy sukcesu, z drugiej zaś zaniechanie wszelkiej współpracy i dialogu z tymi co mają inny pomysł na życie. Wynika to z przyczyny podstawowej jaką są powiązane z władzą wpływy i interesy, a mówiąc najprościej kasa jaką wyciskają z władzy ci, którzy ją dzierżą. Nie oznacza to wcale, że ktoś musi zaraz kraść. Zwykle chodzi o to, aby nie spaść ze stołka, na który się wlazło. Niektórzy potrafią na takim stołku w roli trutnia siedzieć przez całe życie Pożytek z takiej władzy ma sama władza i zorganizowana grupa ludzi korzystająca z jej wpływów, reszta zaś to elektorat, którego rolą jest wynieść i utrzymać władzę na stołku.

           Gdy władza poddaje się kontroli i odpowiada uczciwie na stawiane pytania, sprawy publiczne zwykle idą w dobrym kierunku, a interes publiczny zwykle na tym zyskuje. Gorzej gdy władza unika kontroli lub nie ma jej kto kontrolować, albo władza nie odpowiada na stawiane pytania. To widomy znak, że zaczyna się „balansowanie”.

           Jak to jest z naszą obecną władzą powiatową? Sprawdzam to od kilku miesięcy. W tym celu formułuje wszelkie zapytania w kontaktach osobistych i na piśmie. Czynię to wypełniając obowiązki i korzystając z praw radnego. Tego oczekuje mój elektorat, przed którym na bieżąco chcę zdawać sprawę.

-Jak to jest zatem z forsowaniem propagandy sukcesu? Proszę zajrzeć do czasopisma „Wieści z ziemi sochaczewskiej”. Totalny propagandowy odlot i promocja siedzących na stołkach ( o alei XX-lecia w Teresinie „ani słowa”).Dowiedziałem się tego już przed wyborami, kiedy to wyborcy informowali mnie ile razy sfotografowano tam Ciurę, a ile Korysia. Kolejne osobiste już doświadczenia z obecnej kadencji tylko to potwierdzają.

-Jak to jest ze stołkami i kasą? Choć w starostwie brak pieniędzy na wszystko (zwłaszcza na drogi), inwestycji jak na lekarstwo, a szeregowym pracownikom zamrożono wynagrodzenia, jednak starosta i jego zastępca jadą po przysłowiowej bandzie. Biorą maksymalnie, ile ustawa przewiduje, niczym ministrowie w rządzie. Co ciekawe ten ostatni przez pół roku ma problemy z wykazaniem jakie ma wykształcenie. Ponoć zaocznie, czy wieczorowo kończył technikum (chyba  w Teresinie, to które podlega staroście). Mam nadzieję, że nie w tej lub poprzedniej kadencji, gdy pan Ciura jest starostą, a poprzednie cztery lata był członkiem zarządu.

-Jak jest z odpowiadaniem na pytania? Niestety fatalnie. Starosta przy pierwszej rozmowie w grudniu ubiegłego roku rzucił słuchawką i wbrew statutowi powiatu odmówił mi  wglądu w dokumenty dotyczące Al. XX-lecia, zaś jego zastępca na posiedzeniu komisji chciał mi dyktować o co radny może pytać, a czego mu nie wolno. A na koniec dodał :”i koniec kropka!”.W sprawie Al. XX-lecia od dawna miałem przekonanie, które dzisiaj graniczy już z pewnością, że wprowadzany byłem w błąd i ukrywano przede mną dokumenty. Szerzej napiszę o tym za tydzień, gdy otrzymam odpowiedź na ostatnie interpelacje.

W sprawie DPS w Młodzieszynie proszę przeczytać poprzednie wpisy z czerwca i dyskusje które z nich wynikają. Nic tak nie demaskuje władzy, jak jej własne odpowiedzi na trudne pytania.

O mniejszych naciąganych, czy wręcz rozmijających się z prawdą odpowiedziach o pana p.o. dyrektora od promocji, czy panią dyrektor DPS nie będę już strzępił języka.

           Podsumowując. Tendencja jest niepokojąco- balansująca. Niebawem dalsze wieści.

                                                         Pozdrawiam. Szymon Ziółkowski.