Szymon Ziółkowski Szymon Ziółkowski
816
BLOG

Gminni siekierowi- zabójcy drzew.

Szymon Ziółkowski Szymon Ziółkowski Kultura Obserwuj notkę 3

GMINNI SIEKIEROWI - ZABÓJCY DRZEW.

          

Niemal codziennie (czasami kilkakrotnie) jadąc do pracy i z pracy przemierzam drogę łączącą trasę poznańską z miejscowością Zawady (znak Łazy 7). Przy tej drodze, około 200m. przed skrętem do wsi Nowe Paski i Nowe Gnatowice rosły cztery dęby. Pięknie przebarwiały się jesienią na kolor czerwony. Miałem do nich sentyment. Z tych właśnie drzew rozmnożyłem przed laty dęby do swojego ogrodu. Wracając w miniony poniedziałek do domu na obiad „ręce mi opadły”. Sprawna ekipa działająca z polecenia wójta wycinała dęby. Jednego już położyli, trzy pozostałe ogłowili do cna pozbawiając gałęzi. Sterczały z ziemi trzy kikuty. Choć drwale zgodzili się ze mną, że to zbrodnia wycinać takie drzewa, sumienia zdawali się mieć jednak lekkie jak obłoczki. Posiadali papier i zlecenie z urzędu gminy (choć nie chcieli go pokazać). Niespełna godzinę później, dokumenty stanowiące wyrok na dęby uzyskałem w gminie. Decyzję na wycięcie wydało starostwo powiatowe, wniosek o wycięcie złożył zastępca wójta gminy Teresin, a protokół od którego zależało być albo nie być tych dębów sporządziła urzędniczka- „specjalistka od drzew”.

           W protokole było napisane, że dęby te miały obwód: 150, 180, 200 i 250 cm.. I dalej: „w czasie wizji w terenie stwierdzono: drzewa w/w wskazane do usunięcia posiadają liczny posusz, suche rdzewiejące gałęzie. Ponadto są mocnych (?) rozmiarów, o silnie rozłożystych gałęziach, są pochylone w kierunku drogi gminnej”. Protokół sporządzono 12.04.2011r.. Sporządziła i podpisała jednoosobowo „specjalistka od drzew”. We wniosku do powiatu wice wójt dopisał (choć pewnie drzew tych w ogóle nie widział), że „przedmiotowe drzewa stwarzają zagrożenie bezpieczeństwa ruchu pieszego i kołowego”. Niemal same kłamstwa i bzdurne interpretacje. Drzewa nie były pochylone w kierunku drogi, nie były chore i nie miały suchych gałęzi, a znaczne rozmiary i rozłożystość gałęzi stanowiły jedynie dobitny na to dowód.. Nie stanowiły też zagrożenia dla ruchu.. Były pielęgnowane i wysoko podcięte od dołu, a jeżdżąc tą drogą od lat nigdy nie musiałem omijać utrudnień w ruchu pochodzących z tych drzew. Poobcinane gałęzie i konary, oraz sterczące kikuty drzew jedynie to potwierdzały, co zainteresowanym mogę pokazać na zdjęciach które zrobiłem. Jak wyglądały te drzewa można sobie także wyobrazić na podstawie piątego dębu, który jeszcze rośnie 20m. dalej po drugiej stronie drogi. Poza tym 12.04.2011r. gdy sporządzano „wyrok na dęby”, drzewa te były prawdopodobnie w okresie bezlistnym, więc jak można było stwierdzić z poziomu ziemi i odległości kilku metrów, zadzierając głowę do góry, liczny posusz?

           Prosiłem drwali o wstrzymanie prac przy wycince do momentu wyjaśnienia sprawy. Prosiłem policję o interwencję i zabezpieczenie śladów. Następnego dnia roboty zakończono, gałęzie posprzątano, pień i konary pocięto na kilkudziesięciocentymetrowe odcinki z przeznaczeniem na porąbanie i spalenie w piecu. Wszystko wywieziono ciężarówkami, Pieńki wykorowano i wyrżnięto poniżej poziomu ziemi, a miejsca po nich zakryto darnią. Pozornie zatarto, ukryto pod ziemią wszelkie ślady, aby nie ostał się żaden dowód.

           Z kolei w urzędzie powiatowym, który wydał ostateczną decyzję na usunięcie drzew dowiedziałem się, że nikt nie weryfikował wniosku wice wójta Teresina. Kolejny urzędnik, „specjalista od drzew”, prawdopodobnie bezmyślnie przepisał protokół „dziewczynki” z Teresina i w swej urzędniczej nadgorliwości zamienił „suche gałęzie” na „liczne suche konary”, a zdrowe drzewa nazwał „drzewami zamierającymi(…) o zachwianej statyce”.

           A jaki był prawdziwy powód wycięcia drzew? Tego jeszcze nie ustaliłem, gdyż w gminie odmówiono mi udzielenia informacji o tym kto wystąpił z pierwotnym wnioskiem w tej sprawie i z jakiego powodu. Był on zapewne bardzo prozaiczny, Na przykład taki, że liście z dębów zaśmiecały podwórko i ogrodzenie mieszkańca po drugiej stronie drogi. Mieszkaniec ten w rozmowie ze mną nie krył zadowolenia z wycięcia w pień „swoich sąsiadów”. Z resztą prawdopodobnie w tym przypadku każdy powód był dobry. Z tego co mi wiadomo, firmy wycinające drzewa rezygnują z zapłaty za wykonaną usługę, w zamian za drewno pozyskane z wycinki. Takie cztery dęby musiały być dla nich nie lada gratką. To nie papierowe brzozy, czy spróchniałe wierzby. Każdy obywatel tego kraju, gdyby chciał wyciąć dęb o obwodzie 250cm., musiałby zapłacić ponad 20tyś. zł.. Gdyby uczynił to bez pozwolenia, zapłaciłby ponad 60tyś. zł... W ten sposób polskie prawo chroni drzewa i środowisko. W „majestacie prawa”- według zastępcy wójta gminy Teresin, niektórzy robią to nie płacąc nic.

           Podsumowując. Cztery kilkudziesięcioletnie dęby wycięto na podstawie protokołów, wniosków i decyzji urzędników gminnych i powiatowych, w których potwierdzano nieprawdę i niedopełniano obowiązków urzędniczych, działając tym samym na szkodę interesu publicznego. I jest to tym bardziej niepokojące, że taki sposób uchybiania przepisom może wskazywać na powszechność procedur i bezkarność sprawców, na działania ukierunkowane na uzyskiwanie doraźnych zysków ludzi powiązanych z aparatem władzy, a także na uchylaniu się urzędników od obowiązku dbałości o faktyczny stan dróg, bezpieczeństwa i środowiska w naszym otoczeniu. Droga przy której rosły dęby ma długość około 3 km.. Na tym odcinku naliczyłem co najmniej kilkanaście drzew o faktycznie zachwianej statyce mocno pochylonych nad drogą i kilkadziesiąt ze schnącymi gałęziami i konarami. Wycięto jednak cztery zdrowe dęby. Dlaczego? Skoro tak, to zastanawiam się, czy według standardów naszych urzędników, jutro jakiekolwiek drzewo ostanie się przy tej drodze.

           Włodarzom naszej gminy, którzy tak często udają świętoszków, podrzucić chcę jeszcze jedną myśl. Niedawno pod bazyliką w Niepokalanowie sadziliście tzw. Dąb Katyński, liche drzewko, jeden chudy patyczek z korzonkiem. Tu wyrżnęliście w pień cztery kilkudziesięcioletnie dęby, które być może pamiętały czasy mordu katyńskiego, które być może ktoś kiedyś posadził także z ważnego powodu. Łatwo sobie poradzić ze słabszym i bezbronnym. To jest właśnie obraz waszej władzy, obłudy, kłamstwa i niekompetencji.

 

P.S. Do sąsiada dębów. Drogi człowieku. Liście zaśmiecały ci ogrodzenie i podwórko nie dlatego, że tam rosły dęby; tylko dlatego, że wiał wiatr. Następnym razem poproś wójta, żeby zatrzymał wiatr. Zobaczysz jak ci pomoże.

                                                                                 Szymon Ziółkowski.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura